Jak tylko dowiedziałem się o planie budowy ulicy Okrzei od razu zaalarmowałem o czterech problemach:
- brak aktualizacji miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tych terenów,
- próba budowy ulic na działkach w większości nienależących do miasta,
- zbyt wybujałe plany w stosunku do pozyskanego finansowania (plany budowy Okrzei i Zawichojskiej przy jednym podejściu),
- wysokie koszty wykupu działek i możliwość zapłaty kar za bezumowne korzystanie z gruntu na wybudowanych przez miasto drogach...
Po drodze pojawiły się inne wątpliwości: protesty mieszkańców, plany dewelopera dotyczące budowy kolejnych dwóch bloków (ma być ich tam docelowo 6szt) oraz bardzo duże niebezpieczeństwo zalania ulicy Kruczej podczas deszczów nawalnych po realizacji wszystkich zamierzonych inwestycji.
Patrząc na wszystkie za i przeciw uważam, że obecna próba poddania pod głosowanie uchwały umożliwiającej budowę kolejnych bloków (niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania) na ulicy Okrzei, powinna zostać zatrzymana. Powinniśmy dać sobie czas na uregulowanie własności gruntów pod budowę dróg ul. Okrzei i na spokojnie wrócić do tematu.
Cała ta inwestycja jak i sposób jej realizacji poddaje pod dyskusje jedno pytanie: czy zadanie to aby nie przerosło wyobraźni włodarza Królewskiego Miasta...?
Cel słuszny - rozwiązanie problemów komunikacyjnych, ale ilość niewiadomych i szacunkowe koszty: w mojej ocenie nieprzemyślane.
W odpowiedzi burmistrza na interpelację Radnego Roberta Kurosz czytamy: Koszt wykupu gruntów będzie uzależniony od ostatecznego stanowiska Ostrowieckiego Kombinatu Budowlanego w sprawie nieodpłatnego przekazania gruntów pod budowę ulicy Okrzei. Przewidywany koszt nabycia gruntów to około 130-140 zł/1m2 + wartość nakładów znajdujących się na tych gruntach.
Budując drogi ulicy Okrzei musimy się liczyć z koniecznością uwzględnienia odwodnienia ulicy Kruczej w kierunku ul. Zawichojskiej. Wcześniejsze przetargi praktycznie nie uwzględniały problemu "podtopień".
Reasumując: sam pomysł rozwiązania problemu komunikacyjnego ulicy Okrzei należy pochwalić, jednak sposób podejścia i jego realizacja zasługuje na ocenę niedostateczną.
Czy właściciele gruntów, na których miasto chce wybudować drogi podejmą racjonalne decyzje?
Czy uda się wybudować ulicę Okrzei bez zadłużania miasta (konieczność wykupu gruntów)? Właściciele działek mający interes w planowanej inwestycji drogi dojazdowej powinni przemyśleć wszystkie ZA i PRZECIW. Druga szansa na budowę Okrzei szybko się nie trafi. A przekazanie gruntów na zasadzie bez kosztowej w perspektywie czasu może okazać się niezłym interesem rozwiązującym problemy nowych mieszkańców tamtejszych bloków.
Czy każdy będzie choć w części zadowolony z realizowanych inwestycji?
Czy mieszkańcy ul. Zacisze byliby spokojniejsi jeśli kawałek ulicy nawiązujący do Okrzei byłby jednokierunkowy?
Czy w perspektywie czasu ul. Krucza powinna łączyć się z ul. Nową?
Z pewnością przekonamy się już niebawem.